Chory kotek
Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku,
I przyszedł kot doktór: «Jak się masz koteczku!»
«Źle bardzo…» i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktór poważnie chorego,
I dziwy mu śpiewa: «zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo… gorączka! źle bardzo koteczku!
Oj długo ty, długo poleżysz w łóżeczku,
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta:
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!
«A myszki nie można? zapyta koteczek,
Lub z ptaszka małego choć parę udeczek?»
«Broń Boże! pijawki i dyeta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła.»
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
Nietknięte, zdaleka pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo! kotek przebrał miarę;
Musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę:
Tak się i z wami, dziateczki, stać może;
Od łakomstwa strzeż was Boże!
Pszczółka
Pszczółka spotkawszy człowieka w ogrodzie,
Rzecze: nieprawdaż? w całym zwierząt rodzie
Nie masz takiego, jak ja, przyjaciela?
Na to człowiek: „mam owcę, co wełny udziela,
Twój miód tylko przyjemny, wełna pożyteczna,
A przytem, prawdę rzekłszy, tyś trochę niegrzeczna:
Owieczka mi swą wełnę daje dobrowolnie,
Pszczółka czasem za miodek dobrze żądłem kolnie”.
Tadeuszek
Raz swawolny Tadeuszek
Nawsadzał w flaszkę muszek,
A nie chcąc ich możyć głodem,
Ponarzucał chleba z miodem.
Widząc to ojciec przyniósł mu piernika
I nic nie mówiąc, drzwi na klucz zamyka.
Zaczął się prosić, płakał Tadeuszek,
A ojciec na to: „Nie więź biednych muszek”.
Siedział dzień cały. To go nauczyło:
Nie czyń drugiemu, co tobie nie miło.
Czysty kotek
Czemu się często myjesz? pytano raz kota.
Bo czystość — odpowiedział — jest to piękna cnota,
Jakoż doprawdy, kocina
Mył się prawie co godzina;
Chętnie mu do pokoju wchodzić pozwalano,
Powszechnie go kochano,
Doznawał wszelkich pieszczotek:
A czemu? bo czysty był kotek.
Zając
Wyszedł zając z za krzaka,
I udawał Junaka:
Wąsy podniósł do góry,
Wzrok nasrożył ponury.
A w tem jakoś z niechcąca,
Wietrzyk z krzaczka liść strąca —
Patrzą… nie ma zająca.
Staś
Staś na sukni zrobił plamę;
Płacze i przeprasza mamę.
Korzystając z chwili mama,
Rzecze: „na sukni wypierze się plama:
Ale strzeż się moje dziecię,
Brzydkim czynem splamić życie;
Bo ci Stasiu mówię szczerze,
Ta się plama nie wypierze.”
Andzia
Nie rusz Andziu, tego kwiatka,
Róża kole" - rzekła matka.
Andzia mamy nie słuchała,
Ukłuła się i płakała.
Pieśń leniwca
Zjadło by się, zjadło;
Gdyby z nieba spadło.
Lecz pracować, to niesmacznie;
Ten nie skończy, kto nie zacznie.
Piło by się, piło;
Gdyby w dzbanku było.
Ale przynieść, ale nalać?
Można by się i powalać.
Dobra rzecz sukmana.
Kiedy darowana.
Ale skroić, ale uszyć?
Kiedy mi się nie chce ruszyć!
Obchodź się łagodnie ze zwierzętami
Zwierzątkom dokuczać to bardzo zła wada.
I piesek ma czucie, choć o tym nie gada.
Kto z pieskiem się drażni, ciągnie go za uszko,
To bardzo niedobre musi mieć serduszko.
Józio i matka
Mateczko! ślicznie cię proszę,
Kup mi ciastko za trzy grosze,
Albo dwa obwarzaneczki,
Rzecze Józio do Mateczki.
Mateczka nic niemówiła,
Tylko łezkę uroniła.
Czy nie kupisz? ? zapytał, i spojrzał w oczy;
Aż tu po twarzy łezka jéj się toczy.
Józio.
Czego ty płaczesz Mateczko?
Matka.
Chcesz bym kupiła ciasteczko?
A nie spytasz, moje dziécię!
Czy ja mam choć grosz na życie?
Ciastka niech panowie jedzą,
Co w pięknych pokojach siedzą;
Nam wymysłów nie potrzeba;
Prośmy dobrego Boga o kawałek chleba.
Dwa kotki
Były to dwa kotki:
Jeden ładny, lecz z szafek wyjadał łakotki,
Drugi brzydki, bury,
Ale płoszył szczury
Powiedzcież mi dzieci, którego wolicie?
? Burego! burego! ? O, dobrze robicie!
Bo ten godzien przychylności,
Kto dopełnia powinności;
A bardzo nieładnie,
Kiedy kotek kradnie.